wtorek, 18 sierpnia 2009

Sen czy czarna zapowiedź...

...i wyobraź sobie stary dom...
Biegam nerwowo po surowym opuszczonym domu... nieotynkowane pustaki na ścianach wieją chłodem i smutkiem. Na podłodze śmieci, listwy, pył i resztki jedzenia... Całość wygląda jakby w pośpiechu opuszczona przez mieszkańców...
Strach i niepewność przyspieszają moje ruchy...
Szukam nerwowo czegoś co pozwoli mi przetrwać w nieznanym...
Ganek-korytarz-pokój-pokój-korytarz-ganek-kuchnia-pokój-ganek!!
Do starego zielonego wojskowego plecaka wrzucam nóż i lekko zeschnięty chleb. Znalazło się również miejsce na latarkę, sznurek i ciepłe lecz brudne odzienie.
Ostatnie spojrzenie po kątach mieszkania które wydaje mi się dziwnie bliskie....
Całuję ścianę ze łzami w oczach i w pośpiechu wybiegam na dwór by stanąć przez chwilę pod trworząco pochmurnym niebem. Dookoła nie ma nikogo!!
Nie ma czasu by wrzucić plecak do bagażnika i ląduje nerwowo na siedzeniu pasażera. Czas na mnie... Ciekawe czy jeszcze kiedyś tu wrócę...?

...jadąc leśną drogą na północ celem znalezienia rodziny, bezpieczeństwa i spokoju mijam starych ludzi z bagażami lecz nie mogę się zatrzymać... czas nagli a dodatkowe obciążenie w samochodzie sprawi,ze mogę nie zdążyć uciec...
Robi się co raz bardziej ponuro!!!
Tuż za zakrętem otwarta przestrzeń po obu stronach drogi przesiana małymi uschniętym krzewami...??
Cóż to??!!
Któż ośmiela się jechać na południe??
Kto i dlaczego razi mnie światłem??!!
Dlaczego się kurwa nie boi??!!
Jest coraz bliżej...
Nagle...??
Gdzie on jest???
Gdyby nie pośpiech i strach to pewnie zastanawiałbym się nad tym...
I wtem droga zapada się pode mną i wpadam do wody z takim impetem,że siła uderzenia niszczy szyby!! Woda wlewa się do środka pojazdu wypełniając szybko wszystkie jego zakamary. Zaczynam się topić!! W panice nie potrafię odpiąć pasa i idę na dno z ustami wypełnionym zmąconą wodą... Udaje mi się oswobodzić!! Z ostatkiem tlenu w płucach chwytam plecak i wydostaję się z samochodu!!
Jestem uratowany...??
Czy ja żyję czy to tylko złudzenie??
Czy to się dzieje na prawdę czy może już halucynacje??
Widziałem światło...
Widziałem światło!!
Uciekam przed śmiercią w nieznany mi sposób!! Nie chcę jeszcze umierać!! Muszę ich odnaleźć więc zaczynam biec przed siebie... Mijam kolejnych ludzi wciąż w biegu... Byle dalej na północ!! Tam być może jest bezpieczniej...
... i stało się to co miało się stać....
Trafiłem do starego drewnianego miasteczka...
Głodny, zmęczony, zmarznięty chodzę ciasnymi uliczkami w mroku...
Hej!! Woła ktoś z jednego z domów...
Wchodzę po trzeszczących schodach na altanę... nie ma moich... nie ma nikogo kogo mógłbym znać,ale poczułem się bezpieczniej...
Mogę spokojnie usiąść, ukroić zeschnięty chleb i odpocząć...
Jutro zacznę poszukiwania...